W poprzednim rozdziale:
"Ale na pewno nie będzie jak z bajki.. Pewnie zaraz usłyszę słowa Jessicy typu: "Jak tak możesz bez nas" bądź "Tylko my od tego jesteśmy". Jestem załamana tym, że to znów się zaczyna.. Pomimo tego, że poniekąd wiedziałam, że tak będzie, miałam jednak malutką nadzieję, że będzie choć trochę inaczej."
~~~
-Co ty sobie wyobrażasz?- Zapytał Mike, a Jessica pomogła mi wstać.. Byłam zdziwiona jeszcze bardziej. Nie mogłam uwierzyć, że mi pomagają.. To.. Ech.. Nie mam słów, aby to opisać.
-A-a-ale jak co sobie wyobrażam?- Megan zaczęła się jąkać. Widać, że się wystraszyła.
-Jak możesz ją obrażać?
-To co wy możecie, a ja nie?- dziewczyna zaczęła się stawiać.. Pomimo tego co przed chwilą zrobiła, podziwiałam ją. Podziwiałam ją za to, że się im postawiła.. Jest chyba pierwszą osobą jaką ja spotkałam, która to zrobiła.
-No cóż.. My się zmieniliśmy, ale jak widać Ty nie- do konwersacji, a może raczej kłótni wtrąciła się Lexi.
Megan prychnęła. Już chciała coś odpowiedzieć, ale im przerwałam:
-Przestańcie..
Miałam już dość tej całej kłótni.
-Ale co mamy przestać?- Zapytała nadzwyczaj miło Jessica.
-Przestańcie się kłócić.. Jestem Wam wdzięczna, że mi pomogliście, ale nie musicie się kłócić z Megan. Nie potrzebuję tego. Już tyle razy ktoś mnie tutaj obrażał i poniżał, że się do tego przyzwyczaiłam. Więc jeszcze raz dziękuję, a teraz muszę iść.
Powiedziałam, ostatni raz na nich wszystkich spojrzałam, po czym odwróciłam się i poszłam pod klasę, w której miałam mieć następną lekcję. Straciłam ochotę na cokolwiek. Co prawda, byłam dość.. mile zaskoczona tym, że "wielka" szkolna elita mnie obroniła, tym bardziej, że wcześniej oni sami to robili. No cóż.. Nic z tego nie rozumiałam. Na szczęście jeszcze tylko dwie lekcje przede mną i mogę iść do domu. Kiedy doszłam pod klasę pogrążyłam się w swoich myślach.
PERSPEKTYWA JESSICY.
-Noo! Brawo. Nie wiedziałam, że pójdzie tak dobrze..
-No kochanie.. Wszyscy spisaliśmy się na medal.. Nawet ty Megan.
-Tak, nie wiedziałem, że potrafisz tak dobrze grać- wtrącił swoje trzy grosze Damon.
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiecie. Czyli wykonałam "swoją pracę" to mogę iść?
-Tak, tak.. Idź nie będziesz nam potrzebna. Jak by coś, to ci powiemy- uśmiechnęłam się sztucznie, a Megan odeszła.
-Nie mogę uwierzyć! Teraz może już być tylko lepiej- powiedziała Lexi.
-No kochana! Przecież my jesteśmy najlepsi.. Zawsze wszystko potrafimy idealnie zrobić.. Prawda Olivio?
-Taa- mruknęła pod nosem. Nie wiedziałam co się z tą dziewczyną dzieje ostatnio.. Ech.. muszę jej jakoś przemówić do rozsądku. Nie oszukujmy się, ona nie pasuje do naszej paczki, ale skoro już tu musi być to.. Ma się po prostu słuchać i włączać od czasu do czasu w konwersacje!
PERSPEKTYWA LOUISA.
Na reszcie wracam do domu! W końcu zobaczę się z rodzicami i z siostrą! Strasznie się za nimi stęskniłem.. W szczególności za Rose. Jestem na siebie strasznie zły, że nie zapisałem sobie jej numeru.. Musiałem zmienić swój cholerny numer telefonu, a jej nie zapisałem.. Nie mam z nią żadnego kontaktu.. Pewnie sobie myśli co ze mnie za brat.. Myślę o niej codziennie. Jest moim oczkiem w głowie. Mam nadzieję, że pomiędzy nami będzie tak jak dawniej, że nic się nie zmieni. Pożegnanie z chłopcami było trudne.. W końcu odkąd stworzyli z nas zespół, nie było dnia, ani godziny, której nie spędzilibyśmy razem. Przyzwyczailiśmy się do siebie. Jesteśmy wszyscy dla siebie jak bracia. Mi w szczególności będzie brakowało Harrego. Wszystkich traktuję jak braci, ale jednak to jemu najbardziej ufam. Jest moim najlepszym przyjacielem. Co prawda umówiliśmy się, że odwiedzi mnie w Doncaster, gdy jego mama wraz z siostrą będą musiały wyjechać na parę dni, ale nie wiem czy to wypali. Mam ogromną nadzieję, że tak. No to teraz siedzę w samolocie pogrążony w myślach. Już za parę godzin będę w domu. Nie mogę się doczekać.
PERSPEKTYWA ROSE.
Po dzisiejszym incydencie w szkole już nic się nie zdarzyło. Nikt nie chciał nawiązać ze mną dialogu, co było mi na rękę. Nie wiedziałam co mam robić. Od dwóch godzin siedzę w domu cała w nerwach. Z tego wszystkiego zdążyłam już wysprzątać cały dom, wraz ze swoim pokojem.. Rodzice znów próbowali ze mną rozmawiać, ale ja ich zbyłam. Mama była zaskoczona, że sprzątam, ponieważ nigdy tego nie robiłam, a tym bardziej, że ona już wcześniej to robiła, ale nic nie powiedziała. To wszystko z tych nerwów. Robiłam wszystko byle tylko nie myśleć o tym, że w każdej chwili w domu może zjawić się Louis. Kiedy już na prawdę nie miałam co robić, postanowiłam się odświeżyć. Wzięłam bluzę z kapturem, spodnie, czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Biorąc prysznic mój wzrok utknął na żyletce. 'Nie, nie, nie.. Nie rób tego.. Nie teraz'. Powtarzałam sobie w głowie. Nie mogłam tego zrobić teraz. Nie tuż przed przyjazdem Louisa. Chciała bym uniknąć zbędnych pytań typu: po co ci tyle bandaży itp..
Boję się, że mógłby się czegoś domyślić, lub po prostu zamęczyć mnie tymi pytaniami, doprowadzając do tego, że powiem mu prawdę. Nie chcę.. Nie chcę, żeby się martwił. Wiem, jaki jest Louis.. w ogóle nie chce, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział... Ubrałam się, wysuszyłam włosy i poszłam do pokoju. Usiadłam na parapecie i zaczęłam patrzyć w niebo, na przechodzących ludzi, na drzewa, ptaki.. Zawsze lubiłam to robić. Przede wszystkim z bratem. Często siadaliśmy z kakao na parapetach i razem tak patrzyliśmy.. Śmialiśmy się z ludzi, którzy robili dziwne rzeczy, nie wiedząc, że ktoś ich może obserwować.. A jednak.. To byliśmy my.. Takie małe dzieci z Doncaster.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Powoli zwlekłam się z parapetu. Dobrze wiedziałam kto to.. Schodząc po schodach w dół już słyszałam głosy witających się rodziców z NIM.. Ostatni stopień i już jestem na dole. Wyłaniam się zza ściany i widzę Go! Widzę mojego brata. Nagle jego wzrok również pada na mnie.
-Louis..- wyszeptałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
~*~
Hej;* Bardzo Was przepraszam, że rozdział pojawił się dopiero teraz, ale nie miałam czasu i weny, dopiero teraz mnie naszła. Rozdział pewnie jest nudny, ale postaram się aby kolejne rozdziały już takie nie były. No cóż.. W końcu pojawił się Louis :) Więc jeszcze raz Czytasz=Komentujesz. Nie zamierzam pisać tu rzeczy typu 'za x komentarzy będzie rozdział', bo to nie ma sensu.. Wymuszała bym wtedy, a ja chcę na prawdę szczery komentarz od osoby, która to czyta. Cieszyłabym się nawet z krytyki, ponieważ wiedziałabym wtedy z czym się mam poprawić i czego nie robić.. Tak więc nie będę już przynudzać.. Do nn:)
Cudo *.* Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńcudoowne *.*
OdpowiedzUsuńdziś zaczęłam czytać i czekam na nn *.*
Rozdział jak zawsze superowy^^ z niecierpliwością czekam na nn
OdpowiedzUsuńP.S twój blog jest zajebisty ~Julia ;3
Boskie, co dalej z Rose i Louim? Kocham twojego bloga. Czekam na nn;3
OdpowiedzUsuńCudo *o* czekam na nn- Zuzia
OdpowiedzUsuńDzisiaj zaczęłam czytac i się wciągnęłam .. :* Genialny blog <3... Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńsuuper z niecierpliwością czekam na next :D
OdpowiedzUsuńMusisz szybko dać Nexta. To jest świetne .! *o*
OdpowiedzUsuńCudny, czekam na nn;3;3
OdpowiedzUsuńAlicja;)
Cudowny *.* Kiedy nn ? <3
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie, wreszcie pojawił się rozdział na ---> http://i-and-my-amazing-brother.blogspot.com/2014/02/3-czesc-jestem-hope-i-mam-wszystko-w.html